wtorek, 13 kwietnia 2021

"Dwór rusałek"- Dorota Gąsiorowska- recenzja przedpremierowa


Witajcie,

Dzisiaj przychodzę do Was z  ciekawą i moim zdaniem interesującą propozycją, która już jutro, 14 kwietnia 2021 roku będzie miała swoją premierę. Mam tu na myśli najnowszą powieść autorstwa Doroty Gąsiorowskiej pt. "Dwór rusałek”. W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że wspomniana publikacja to druga po „Pamiętniku szeptuchy” część serii "Dni mocy".  Każdy tom cyklu opowiada o wyjątkowym czasie w słowiańskim kalendarzu, którego magiczna moc przemienia losy bohaterów. Przypomnę, że recenzję pierwszej części opublikowałam na blogu. Kto ciekawy, niech kliknie tutaj.

Za otrzymany egzemplarz recenzencki "Dworu rusałek" bardzo dziękuję autorce, Dorocie Gąsiorowskiej oraz Wydawnictwu Znak.

Pozwólcie, że dzisiaj nieco uchylę rąbka tajemnicy i opowiem Wam o tym co przygotowała dla każdego czytelnika sama Autorka.




Główną bohaterką „Dworu rusałek” jest Olga, siostra Nataszy z Pamiętnika szeptuchy”. Dziewczyna mieszka w Wilnie, prowadzi małą księgarnię, która jest dla niej źródłem utrzymania. Przyjaźni się z Sonią, babcią swego chłopaka, Daliusa. Opiekuje się także swoją wiekową sąsiadką Rasą, która swoim głośnym zachowaniem niejednokrotnie zakłóca domowy spokój dziewczyny. A Olga spokój po prostu kocha! Jest cichą, nieśmiałą dziewczyną, która nie pragnie, nie żąda od życia wiele. Ot, tylko miłości wzajemnej, wspólnego życia z ukochanym i aby księgarenka dobrze funkcjonowała. Niestety los bywa przewrotny! W ciągu niespełna miesiąca dziewczyna traci swoje miejsce pracy, ukochany okazuje się nie do końca prawdomówny a jego matka robi wszystko by dziewczynę rozdzielić z Daliusem, nie dopuścić do kontaktu z Sonią, która uległa wypadkowi.

Olga wyrusza na Podlasie, do Starych Łazisk, gdzie mieszka jej wujek Joachim. To właśnie w jego domu, u jego boku Olga zawsze znajduje, ukojenie, pocieszenie i wszelką pomoc. Nie inaczej jest i tym razem! Pokrzepiona radami i miłością wuja wracając samochodem do Wilna niedaleko od Starych Łazisk przebija oponę. W czasie jej wymiany zostaje „miłośnie” zaatakowana przez psa utytłanego w krowim łajnie. Właściciel Nilsona, Leszek Akszewski i jego niepełnosprawna umysłowo córka zapraszają ją do swojego domu by mogła się umyć i odpocząć. Lori nieufna w odniesieniu do  obcych wobec Olgi zachowuje się nader przyjaźnie i pragnie, wręcz żąda by dziewczyna z nią została jako opiekunka. I Olga postanawia na jakiś czas przenieś się do Jesionki by towarzyszyć Lorenie w codziennym życiu. Nie przypuszcza jednak ile różnych tajemnic, niespodzianek, niewiarygodnych zdarzeń, zmian w życiu ten pobyt jej przyniesie. Jakich? O tym przekonacie się sami czytając „Dwór rusałek”.

 


 

„[...]warto zacząć coś nowego bez bagażu przeszłości i ponurych myśli, które jak sępy karmią się każdym niepowodzeniem człowieka”.*


Dorota Gąsiorowska napisała powieść, która jest połączeniem magii i rzeczywistości. Baśniowości i autentyczności życia, mitologii i teraźniejszości. A wszystko to ubrała w paletę doskonałych barw języka, który pozwala czytającemu wyobrazić sobie piękno podlaskiej ziemi, urok wileńskich uliczek, poczuć zapach starych woluminów w księgarence Olgi i smak litewskiej kuchni, usłyszeć tajemniczy śpiew, który niesie powiew wiatru z nad jeziora.


„Dwór rusałek” to opowieść nie tylko o słowiańskich wierzeniach. To przede wszystkich historia młodej kobiety, która z czasem, pod wpływem różnych zdarzeń przechodzi swego rodzaju metamorfozę psychiczną. Z nieśmiałej, zakompleksionej dziewczyny, której w życiu nie brakowało chleba, ale miłości, Olga zmienia się powoli ale radykalnie. Otwiera się na siebie, na innych, wyrzuca z serca niechęć, przebacza i chce żyć, kochać i być kochaną.

 


Gąsiorowska w proporcjonalny sposób połączyła magię, tajemnicę dworu  i codzienność. Książka nie nuży a ciekawi. Rozwiązanie rodzinnych powiązań jest zaskakujące i niespodziewane. Powieść emanuje najrozmaitszymi emocjami! Jest strach, lęk, gniew złość, dobroć, miłość, wrażliwość, poczucie winy ,wewnętrzna pustka, przebaczenie, rozdarcie…

Historia Elżbiety, matki Olgi i Nataszy pokazuje, że nigdy nie jest za późno by odzyskać miłość dziecka, przyznać się do życiowych błędów i od nowa rozpocząć życie przepełnione miłością nie tylko macierzyńską. Zaś Sonia, Jonas, Leszek to przykłady osób, które pozwalają wierzyć w coraz rzadszą bezinteresowność, życzliwą dłoń, wspomożenie w każdej sytuacji.

 

 


 „Dwór rusałek” to książka obyczajowa z historią w tle, która przyciąga, uwodzi, mami, wabi nas, niczym rusałki wabiły mieszkanki dworu w Rusałczym Tygodniu.


Wydawać by się mogło, że mnogość stron, bo 604 spowoduje, iż książka będzie nudna, rozwlekła i czytać się ją będzie w nieskończoność. Nic bardziej mylnego! Powieść czyta się bardzo szybko za sprawą nie tylko ciekawej historii, tej współczesnej dotyczącej Olgi i tej z przed odległych lat, ale także za sprawą pięknego, literackiego, bardzo obrazowego języka, jakim jest napisana.

 


 

„Dwór rusałek” to powieść, która mnie urzekła i na długo zostanie w mojej pamięci. 

 

Przypisy:

*D.Gąsiorowska:"Dwór rusałek", Kraków, Wydawnictwo Znak, s. 463

Polecam,

Katja
 

9 komentarzy:

  1. Zapowiada się uczta czytelnicza. Dziękuję za tą recenzję 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcająca recenzja!
    Zacząć wszystko od początku, bez bagażu przeszłości - brzmi to ciekawie... Warto przeczytać i poznać losy tych postaci, poznać ich światy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcająca recenzja!
    Zacząć wszystko od początku, bez bagażu przeszłości - brzmi to ciekawie... Warto przeczytać i poznać losy tych postaci, poznać ich światy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie przeczytałam ,,Szeptu syberyjskiego wiatru" Książki tej autorki mają bardzo podobne okładki.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię książki napisane przez Panią Dorotę Gąsiorowską.Połączenie magii i codzienności plus piękny język jakim są napisane to taka czytelnicza uczta w tych dzisiejszych niespokojnych i"dołujących" czasach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowieść ze słowiańskimi akcentami to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudna recenzja i baaaardzo zachęcająca do sięgnięcia do tej pozycji literackiej z przyjemnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy to druga i ostatnia część „Dni mocy ”? Lubie czytać wszystkie części na raz, wówczas nic nie ucieka z pamięci !

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham takie powieści. Śliczna recenzja.

    OdpowiedzUsuń