Strony

poniedziałek, 9 września 2019

"Marzycielka"- Katarzyna Michalak



 Witajcie!

Dzisiejszego wieczoru chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat powieści, którą przeczytałam już jakiś czas temu. Ze względu na wyjątkowo głęboką treść i niezwykłe przesłanie, dopiero teraz zdobyłam się na odwagę i pragnę Wam o niej opowiedzieć. Zapewne jesteście ciekawi, jakaż to książka wywarła na mnie takie wrażenie? Odpowiedź jest tylko jedna…. dzisiejsza recenzja będzie poświęcona „Marzycielce” Katarzyny Michalak.


Wydawnictwo Mazowieckie zaufało moim recenzjom i ponownie obdarzyło mnie egzemplarzem recenzenckim, za który bardzo dziękuję.


 

„Marzenia…tak proste i zwyczajne. Mieć dach nad głową i pełną lodówkę, kochać i być kochaną”*

Katarzyna Michalak to jedna z tych pisarek, której powieści towarzyszą mi od bardzo dawna. To również autorka książek, które w moim gronie rodzinnym są czytane chętnie. Ale jak zapewne wiecie, każdy ze znanych ludzi pióra ma wierne grono swoich fanów, oraz chociaż garstkę tych, którzy z różnych przyczyn „nie trawią” danego autora lub jego pisarskiego stylu. Jak w moje rozważania wpisze się  najnowsza książka autorki ? Myślę, że zdania na jej temat będą mimo wszystko podzielone…



Na trylogię Katarzyny Michalak czekałam długo i byłam jej bardzo ciekawa. Po głośnych zapowiedziach  w mediach społecznościowych nie raz zastanawiałam się,  ile prawdziwej Michalak odnajdę  w „Pisarce”, „Zagubionej” i ‘Marzycielce”. Bo owa „Marzycielka” stanowi właśnie trzecią część trylogii autorskiej. Moje odczucia na temat poprzednich dwóch części cyklu możecie przeczytać tutaj oraz tutaj. 





Wczorajsze popołudnie pozwoliło mi na uporządkowanie myśli, z którymi chciałabym się podzielić. Tradycyjnie nie będę zdradzać treści, ponieważ według mnie nie na tym polega wartość recenzji. Chciałabym żebyście wiedzieli, że „Marzycielka’ to powieść wyjątkowa, której autorem jest…samo życie.

Mówi się, że gdy pragniesz czegoś całym sercem, tak mocno, że aż boli, cały wszechświat pochyla się nad tobą, by spełnić twoje Wielkie Marzenie.”**


Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czym dla Was są marzenia? Dla każdego z Was będzie to na pewno coś innego. Ale istnieje tu wspólny mianownik i sądzę, że każdy po cichu odpowie, że to właśnie one dodają skrzydeł i pozwalają osiągać cele i zamierzenia.  Jednak jak się okazuje, czasem  droga do wymarzonego szczęścia jest bardzo trudna, wyboista i prowadzi przez wiele upadków. Banał? No tak, każdy z nas to wie. Jednak kiedy przychodzi czas walki o ukryte w głębi serca pragnienia, człowiek często się zniechęca, zwłaszcza wtedy gdy napotyka trudności.  Jak się okazuje, na realizację swoich marzeń trzeba sobie zapracować. Wielokrotnie okupione są one ogromnymi wyrzeczeniami, naznaczone  błędami, które głęboko odbijają się na psychice ludzkiej, prowadząc np. do depresji.  Więc czy warto  o nie walczyć?





„Depresja to dziwna choroba. Ten rak duszy nie wywołuje kaszlu czy gorączki, nie powoduje guzów czy bólu, których będą współczuć ci bliscy, on nie daje żadnych objawów, jednak bywa podstępnym zabójcą.” ***


„Marzycielka” prowadzi czytelnika do świata  pełnego bólu i cierpienia, rozgoryczenia, braku wiary w ludzi, do lęków i obaw, odsłania tabu depresji. Czy wobec tego Autorka napisała dramat? Myślę, że nie , ponieważ tak naprawdę życie nikogo nie oszczędza. Zanim zaczniecie czytać tom trzeci trylogii musicie wiedzieć, że ”Marzycielka” nie należy do książek łatwych. Mimo tego,  powieść czyta się szybko. Fabuła przedstawia dramatyczne losy Ewy Kotowskiej, której życie nie oszczędzało. Próby samobójcze, pobyt w psychiatryku, doświadczenie takiej samotności,  która aż  boli. Prawdziwy koszmar, który jednak nie przeszkodził ponownie zaufać drugiemu człowiekowi. 


„Marzycielka” to zwieńczenie całej trylogii pisarskiej Michalak, niezwykłe dzieło, które jak sama wielokrotnie podkreśla,  nie jest jej autobiografią. Uważam,  że ta książka jest najbardziej emocjonującą ze wszystkich trzech części trylogii. To opowieść, która niesamowicie oddziałowuje na czytelnika pod każdym względem i ukazuje siłę przyjaźni,  tej najprawdziwszej, bez grama fałszu.





Na koniec dosłownie dwa słowa o okładce „Marzycielki”. Uważam, że jest przepiękna, delikatna i mimo, że uruchamia wyobraźnię, absolutnie nie zdradza tego, co znajdziemy w środku książki. Tak jak w poprzednich częściach i tutaj, spotkamy  się z pięknym ”pozłacanym” tytułem i nazwiskiem autorki.  Taki zabieg marketingowy spowodował, że czułam się jak czytelnik, który w swoich dłoniach trzyma powieść wyjątkową, nie tylko pod względem merytorycznym.


 W moim odczuciu „Marzycielka” to książka piękna, lecz smutna. Samo zakończenie, które mnie mocno zaskoczyło, zmusiło jednocześnie też do refleksji,  ile w tej pozycji było samej Katarzyny Michalak, nie tylko jako autorki? I wiecie co Wam napiszę?  …Ile by nie było, nie warto się dłużej zastanawiać, bo prawdy prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Warto jest natomiast walczyć o swoje marzenia, nawet jeśli są przyprószone bólem i cierpieniem, bo każdy z nas ma prawo do szczęścia i nigdy nie wolno o tym zapominać!




  Za możliwość przeczytania bardzo dziękuje Wydawnictwu Mazowieckiemu.

Powieść została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Przypisy:


*K. Michalak, „Marzycielka”, Wydawnictwo Mazowieckie, Poznań, 2019, s. 145
**Tamże, s.  171
***Tamże, s. 129

Polecam,
Katja


 



6 komentarzy:

  1. Faktycznie, piękna okładka i zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając książki Pani Michalak zastanawiam się zawsze jakąż to Ona traumę musiała w życiu przeżyć by tak mnożyć wszelkie nieszczęścia w pisanych przez siebie książkach?!”Marzycielkę” przeczytam aczkolwiek musi poczekać „w kolejce ”.Okładka i fotografie książki ,zakładka
    bardzo ładne, subtelne jakby na przekór treści

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie książki napisane przez panią Michalak i cenię Jej twórczość .Niestety muszę stwierdzić,że coraz mniej się przy tych książkach relaksuję.Wiem,że życie to nie bajka.Nie ma chyba człowieka,którego by nie dotknęło jakieś nieszczęście,przykrość,by nie zmagał się z chorobą ,brakiem pracy środków do życia,brakiem miłości,szacunku od ludzi, samotnością ...Sięgając po jakąkolwiek książkę mam nadzieję na odprężenie,wytchnienie, pociechę,intelektualną radość ...a nie zdołowanie ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta trylogia wywarła na mnie podobne wrażenia 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Po takiej recenzji ciężko by było się nie skusić, chociaż będzie musiała trochę poczekać, bo nie mam teraz nastroju na smutne książki.
    PS. Piękna zakładka 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach. Długa kolejka w bibliotece... Bardzo ładną masz zakładkę do książki, marzenie.

    OdpowiedzUsuń