środa, 21 listopada 2018

"Anioł na śniegu"- Joanna Szarańska



Witajcie!

Wyobraźcie sobie, że za oknem ciemna noc i tęgi mróz. W świetle ulicznych lamp migoczą spadające srebrzysto-białe gwiazdki śniegu, które otulają niczym pierzynką nagie krzewy i pozbawione liści konary drzew. Tylko na iglakach ta biel miesza się z ciemno-zielononymi igiełkami tworząc puchate, śniegowe czapy. A Wy, drodzy czytelnicy znajdujecie się w ciepłym mieszkaniu siedząc w ulubionym fotelu z filiżanką dobrej herbaty i  talerzykiem z pierniczkami, oraz kawałkiem makowca. W kominku, jeśli któraś z Was takowy posiada trzaska ogień, wokół unosi się zapach jedliny i świątecznych wypieków. Na stoliczku książki, które znalazłyście pod choinką jako podarek od swoich bliskich. Ciepło, miło, wreszcie jest czas by przeżyć z bohaterami podarowanych powieści magiczny czas Świąt Bożego Narodzenia. Czas, kiedy znikają wszelkie swary a w złamane serca ludzi wstępuje nadzieja i otucha.


Jakiś czas temu Wydawnictwo Czwarta Strona obdarowało mnie kilkoma przepięknie wydanymi książkami o tematyce świątecznej z życzeniami „Zaczytanych świąt”. Nie ukrywam, że nie spodziewałam się tak wyjątkowego prezentu! W paczce znalazły się najnowsze, świąteczne  książki autorek: Agaty Przybyłek- Siedem cudów, Joanny Szarańskiej- Anioł na śniegu, Agnieszki Olejnik- Randka pod jemiołą, Karoliny Wilczyńskiej- spełnione życzenia i Gabrieli Gargaś- Magia grudniowej nocy.


Pragnę się z Wami podzielić moimi wrażeniami, przemyśleniami po ich przeczytaniu i tym mym zachęcić do sięgnięcia po nie. Jeśli nie dla siebie, to dla swoich bliskich jako podarunek pod choinkę. Wszak książka to najlepszy przyjaciel a jak kiedyś powiedziała Wisława Szymborska „Czytanie książek to najlepsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”.


Dziś rozpocznę recenzje świąteczne od książki Joanny Szarańskiej- „Anioł na śniegu”. Zanim jednak zapoznacie się z moimi przemyśleniami, muszę Wam coś zdradzić. Z piórem autorki po raz pierwszy spotkałam się prawie rok temu, kiedy to w moje dłonie wpadła książka pt. „Cztery płatki śniegu”.  Powieść mnie do tego stopnia zauroczyła, że postanowiłam podzielić się opinią o niej, pisząc samej pisarce na  adres mailowy kilka dłuższych słów. Między zdaniami wyraziłam zachwyt bohaterami  powieści, a także  poruszanej w książce tematyce. Moja radość była ogromna  kiedy to dowiedziałam się, że świąteczny „Anioł na śniegu" to kontynuacja. Tym, którzy nie czytali pierwszego tomu króciutko napiszę, że ”Cztery płatki śniegu| to historia kilku rodzin mieszkających w jednej kamienicy w Kalwarii koło Krakowa. Tak, właśnie  tej Kalwarii, w której znajduje się znane wszystkim katolikom sanktuarium pasyjno-maryjne oo. Bernardynów. Bohaterowie powieści, to młoda matka Monika próbująca za wszelką cenę radzić sobie z macierzyństwem, jej mąż Jakub i jego wścibska, i wszystko wiedząca rodzicielka. Zuzanna Kropczyńska-Fijus,  idealna matka i gospodyni. Zuza i Kajetan, to małżeństwo podejrzewające siebie wzajemnie o zdrady. W książce występuje też Marzena, samotnie wychowująca Stasię, której to imię przysparza masę kłopotów w szkole, wszak dzieci bywają złośliwe i bezlitosne. Z kolei grzechem głównym kolejnego z bohaterów,  Waldemara Jurczyka jest sknerstwo, pycha i złośliwości, kierowane szczególnie do ekspedientek w sklepie. Cierpi na tym też jego żona Anna, której marzeniem jest posiadanie dziecka. W powieści występuje też Maciej, nauczyciel Wf, który przyjaźni się z księdzem Wojciechem i u którego szuka ratunku, kiedy ma problemy osobiste i szkolne z wychowankami 2a. A nad wszystkimi czuwa, niczym dobry anioł stróż pani Michalska, którą niby wszyscy znają, ale tak naprawdę nic o niej nie wiedzą. I właśnie z tymi bohaterami czytelnik spotyka się w części drugiej, zatytułowanej „Anioł na śniegu”. 


Natura człowieka ma to do siebie, że przyzwyczajamy się do ludzi, którzy są obok nas. Przyzwyczajamy się do pani w piekarni, która codziennie podaje nam świeży chleb, do pana z kiosku, który trzyma dla nas poranną prasę, oraz do ludzi, których mijamy na ulicach, codziennie o tych samych porach. I dopiero zdarzenie, które powoduje zmiany w naszym „poukładanym” życiu jest dla nas sygnałem, taką czerwoną lampką, że jednak nie wszystko musi być takie same, a każdy dzień może różnić się od poprzedniego. Przekonują się o tym mieszkańcy kamienicy przy ul. Weissa. Wypadek dozorczyni otwiera im oczy. Sąsiedzi uświadamiają sobie, że  pani Michalska, nie tylko dba o porządek i ład, ale także podpowiada dobre rozwiązania ich problemów. Postanawiają, że w tym roku zorganizują wspólną wigilię pod rachityczną jodełką na podwórku. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Czy Monika nabierze wiary w to, że jest dobrą matką, a doświadczenie nie czerpie się z książek tylko z życia? Czy Waldemar wróci z Anglii i przestanie być dusigroszem, i czy odzyska Annę? A może Anna pozna kogoś, z kim będzie chciała dzielić życie? Czy Marzena i Maciej stworzą rodzinę? Jak potoczą się perypetie Pani Michalskiej? I czy po czterdziestu latach nie będzie musiała samotnie spędzać Wigilii? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w książce „Anioł na śniegu”.



Historia mieszkańców kamienicy przy ul. Weissa to nie jakiś wyimaginowany świat. To rzeczywistość, która nas otacza, tylko my w pędzie życia tego nie rejestrujemy. Autorka uświadamia nam, że pozornie żyjąc razem, żyjemy obok siebie, że będąc w tłumie faktycznie jesteśmy samotni. Widzimy tylko swoje problemy a nie dostrzegamy utrapień, kłopotów innych, którzy mieszkają tuż obok nas. A nade wszystko brak nam czasu, którego możemy podarować innym. Z całą pewnością muszę powiedzieć, że w bohaterach powieści każdy uważny czytelnik dostrzeże coś z siebie i swojego otoczenia. Bo czy nie ma wśród nas takich „mam Kwiatek”, niewierzących w swe macierzyńskie umiejętności kobiet, dzieci w szkole bez przyjaciół i samotnych osób, które może nas drażnią swym zachowaniem? Czy to nie jest ich krzyk o pomoc, o poświęcenie im choćby chwili czasu….Bo czas poświęcony człowiekowi ważniejszy jest niż prezent. Joanna Szarańska w swojej powieści potrafi wskazać to,  co najważniejsze i nie boi się pisać o trudnych tematach, takich jak samotność czy odrzucenie.

„Anioł na śniegu” to powieść niezwykle ciepła, pełna dobrych myśli i refleksji. Wzrusza, śmieszy, ale i napełnia nadzieją, że dobro jest wśród nas i  tylko my możemy  je wyzwolić. Piękna świąteczna okładka zachęca do wzięcia książki w dłonie i poznania opowieści o rodzinnej bliskości.



„Anioł na śniegu” to książka doskonała na przedświąteczne wieczory, ja jednak radzę zacząć od „Czterech płatków śniegu” by lepiej poznać losy bohaterów kamienicy. Na koniec dzisiejszych przemyśleń pozostawię Was z pewną refleksją i pytaniem, na które odpowiedź niech udzieli sobie każdy  indywidualnie. Może historia opisana przez Joannę Szarańską zainspiruje nas do mniej konsumpcyjnego spojrzenia na Święta Bożego Narodzenia i dostrzeżenia obok nas samotnego człowieka. Wystarczy się tylko rozejrzeć……




Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona 



Polecam!!!

Katja

4 komentarze:

  1. Właśnie zaczynam nabywać ochoty na świąteczne lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhhh. Poczułam zapach Świąt 😊. Cieszę się że przeczytałam tą recenzje bo właśnie tworzę listę zakupów do księgarni i ciężko mi było się zdecydować. Teraz już wiem. Dziękuję Katju 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie książki, które sprowadzają do refleksji, więc chętnie bym przeczytała :) Twoja opinia brzmi zachęcająco!

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Martyna Carlli

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czy to nie jest ich krzyk o pomoc, o poświęcenie im choćby chwili czasu….Bo czas poświęcony człowiekowi ważniejszy jest niż prezent."Katju , Twoja wrażliwość, wzrusza:)Ta książka jest na mojej liście marzeń do św.Mikołaja.Zdjęcia, jak zwykle, zachwycają:)

    OdpowiedzUsuń