Strony

czwartek, 15 listopada 2018

"Szukając przystani"- Anna Karpińska



Witajcie!!
Przystań to miejsce, które każdy powinien mieć. To azyl, do którego wracamy szukając spokoju. To osobista kryjówka, schronienie,  do którego udajemy się, aby naładować baterie po ciężkim dniu. Zastanawiam się, czy Wy drodzy czytelnicy,  macie taką swoją bezpieczną "marinę"? 


Jestem świeżo po lekturze powieści  Anny Karpińskiej pt.”Szukając przystani”. W dniu dzisiejszym, czyli 15.11.2018 roku przypada premiera tej książki. Nadmieniam, że jest to  pierwszy tom nowego cyklu "Rodzinne roszady". Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka miałam możliwość spędzenia popołudnia i wieczoru z historią Wandy, głównej bohaterki powieści,  która niesamowicie mnie poruszyła….


„Życie  bywa bardzo przewrotne, dając tym, którzy nie chcą, a skąpiąc potrzebującym. Ale nadziei nie powinno zabraknąć nikomu. *

Wanda to  żona, matka, a z zawodu nauczycielka, która z utęsknieniem czeka na emeryturę.  Osoby, które wiedzą z czym wiąże się  bycie nauczycielem zdają sobie sprawę, że ta praca nie należy do łatwych. Dlatego główna bohaterka odlicza dni do upragnionej emerytury, by w końcu…spełnić swoje marzenia. Niestety jak się okazuje, życie pisze inne scenariusze, więc i tym razem pokazuje swoją przewrotną stronę. W tym miejscu pozwólcie, że postawię kropkę i  nie napiszę nic więcej  jeśli chodzi o treść … 


„Szukając przystani” to książka, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Dawno nie czytałam tak wyjątkowej powieści. Dlaczego? Przede wszystkim dzięki tematyce, która jest w niej poruszana. Karpińska za pomocą swojej bohaterki Wandy, ukazuje jak trudne zadanie na swoich barkach dźwiga kobieta, która jest matką, żoną, babcią…dla której dobro najbliższej rodziny jest najważniejsze. To właśnie ona zmierza się z trudami codzienności, która niejednokrotnie  nie jest taka, jaką chciałaby widzieć.  Szanuje decyzje swoich dorosłych  już dzieci, chociaż nie są łatwe do zaakceptowania przez nią samą.  Zmaga się z humorami męża, którego jak się niestety okazuje, nie do końca zaakceptowali jej  rodzice, gdy ta była młodą panienką. Zmaga się też sama ze sobą. Bo ciężko żyć gdy się jest wykorzystywanym na każdym kroku, poniewieranym i można by rzec brutalnie…omotanym i zmanipulowanym przez własne dziecko. Jak się okazuje, ta obserwowana z zewnątrz idealna rodzina ma swoje liczne blizny i rany, które z biegiem czasu wspólnie przeżytych lat, nabierają tylko coraz większych, paskudnych rozmiarów i wciąż pękają. Anna Karpińska w swojej powieści pokazuje życie, takie jakie ono jest, czyli nasycone problemami, zmartwieniami, nieprzespanymi nocami, a także okraszone słabościami, do których ma prawo każdy z nas. Przecież człowiek przez całe życie dokonuje wyborów, które nie zawsze są akceptowane przez naszych najbliższych. Jednak pisarka między zdaniami swojej książki pragnie zwrócić uwagę na to, że pewne zachowania, które prezentujemy światu, są jak choroba zakaźna przekazana przez naszych rodziców, dziadków. Ujawniają się one niespodziewanie i  niczym cień kładą  na najważniejsze nasze życiowe decyzje.

 „Szukając przystani” wnosi  wiele skondensowanych mądrości, pozwala zatrzymać się na chwile, zmusza do refleksji  i daje możliwość przeanalizowania naszego życia bądź sytuacji, w której obecnie  się znajdujemy. Karpińska wspomina tez o czasie, który jest niebłagalny, którego nie da się zatrzymać. Bo życie to tak naprawdę chwila, która kiedyś się  kończy dla  każdego  z nas.  Czy więc warto poświęcić się do końca  rodzinie i zrezygnować z marzeń odkładanych na później, na lepsze kiedyś? To „kiedyś” nie będzie czekało wiecznie, bo w końcu zabraknie sił, zdrowia, możliwości lub chęci.  Myślę, że każdy z dorosłych ma swój czas na to, aby z całą mocą dać swoim dzieciom to co fundamentalne,  ale powinien też zarezerwować chwilę aby znaleźć swoją przystań, w której może po trudzie zwanym wychowaniem, najzwyczajniej na świecie odpocząć…

Pisząc o  powieści, nie mogę nie wspomnieć o dojrzałym, ale jednocześnie mocno przyjaznym języku jakim posługuje się pisarka.  Uważam, że jest to idealna lektura szczególnie dla mam. Szczególnie tych młodych kobiet, które dopiero przygotowują się do roli mamy, ale także tych,  które mają dzieci w wieku szkolnym, oraz wszelakie pociechy dorosłe.  Ktoś  z Was zapyta, czy książka traktuje o dzieciach? - tak, ale  nie tylko o nich…
Pozwolę sobie jeszcze wrócić do bohaterów powieści. Niekochana miłość. Takie przewrotne określenie ciśnie mi się na usta charakteryzując najważniejszą bohaterkę książki, Polę.  Bo Pola, to ktoś wyjątkowy.  I choć kochana przez wielu,  jako człowiek wyjątkowo niewinna i do bólu dobra,  nie jest kochana przez tę jedną, najważniejszą osobę, która akurat kochać powinna. I tu zadam pytanie. Czy Babcia może zastąpić matkę i pokochać tak po matczynemu  swoją wnuczkę? Na to pytanie odpowiecie sobie po przeczytaniu tej powieści. Dodam, że w zamyśle powieść to tylko fikcja literacka. Ale jestem pewna, że  wiele takich historii można spotkać w koło nas. Od razu chciałam zaznaczyć ,że przed lekturą " Szukając przystani” zaopatrzcie się w chusteczki higieniczne,  bo to książka która szczerze wzrusza. To też opowieść która powoduje, że nie można się od niej oderwać. Ja z wielką niecierpliwością czekam już na tom drugi pt.”Bezpieczny port”, a tymczasem tom pierwszy mocno  Wam polecam. Czuję, że ta saga będzie tą, która wprawi w drżenie serce niejednej  czytelniczki,   tak jak poruszyła  moje. 


Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.


Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

Przypisy:
A.Karpińska: "Szukając przystani", Wydawnictwo Prószyńśki i S-ka, Warszawa 2018, s. 75

Polecam, sięgnijcie po tą powieść, bo naprawdę warto!

Katja

5 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu tej recenzji wiem że kupię tę książkę napewno. Autorka poruszyła temat który gnebi mnie od dawna. Tak mało ludzi żyje dla samych siebie. Dziękuję Katju 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi mówi, że muszę przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią po te książkę sięgne :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Musze ja przeczytac, jestem nauczycielką od 2 miesiecy na emeryturze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja. Ten tytuł trafia na moją Listę zakupów. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń