Strony

czwartek, 3 lipca 2025

"Pod wspólnym dachem"- Natalia Przeździk

 Witajcie,


Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o moich wrażeniach po przeczytaniu książki Natalii Przeździk pt. „Pod wspólnym dachem”. Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia. Ta powieść to historia, w której każdy z nas odnajdzie coś bliskiego, coś z codzienności, co dobrze zna i rozumie.

Przy okazji chciałabym podkreślić, że bardzo ważne jest przeczytanie pierwszej części perypetii bohaterów – „Dom pod kasztanem”. To tam rodzą się podstawy historii, które w „Pod wspólnym dachem” zyskują pełnię kształtu.



Akcja  powieści "Pod wspólnym dachem" rozgrywa się w malowniczym miasteczku Brzysko, które – choć fikcyjne – żyje własnym rytmem. Ponownie spotykamy się tutaj z Zuzanną, która poświęca się opiece nad swoim ukochanym dziadkiem Janem. Mimo że babcia Marysia odeszła, jej pamięć i wpływ są wciąż obecne – ich rola jest tu mocno zakorzeniona i nadaje powieści wyjątkową, ciepłą atmosferę. Zuzanna zacieśnia relacje z mieszkańcami miasta, a na jej drodze pojawia się Noemi – kobieta prowadząca wyjątkową, klimatyczną kwiaciarnię. To miejsce pełne kolorów i życia staje się przestrzenią, gdzie rodzi się prawdziwa przyjaźń. Noemi to nie tylko przyjaciółka, ale niemal siostra duchowa Zuzanny. Ich relacja to jeden z najmocniejszych wątków powieści, pokazujący, jak ważne jest wsparcie i szczerość w relacjach międzyludzkich. W czasach, gdy często brakuje autentycznych więzi, ich przyjaźń jest prawdziwym balsamem dla duszy.




W fabule pojawia się również nieporozumienie między Zuzanną a Markiem. Czy wiek i różnice doświadczeń staną się przeszkodą, czy też kolejną lekcją życia? Tajemnicza kobieta, która zakłóca ich relację, wprowadza dodatkowy wątek napięcia i pytań o zaufanie oraz lojalność.


„Zabijać można na różne sposoby, nie tylko z nożem w ręku. Słowa ranią równie dotkliwie i niekiedy powodują powolną śmierć.”

W powieści „Pod wspólnym dachem” autorka przypomina ważną prawdę: warto rozmawiać – to stwierdzenie, o którym nie należy zapominać. Przypomina, że choć dialog bywa czasem trudny i niewygodny, pojawia się zwłaszcza wtedy, gdy na drodze stają przeszkody i nieporozumienia. Rozmowa to przede wszystkim sztuka słuchania – nie tylko mówienia – bez egoizmu, z otwartością na drugą osobę. To złoty środek na każdą relację – nie tylko tę między kobietą i mężczyzną, ale także sąsiedzką czy rodzinną. Bo słowa mają ogromną moc – mogą ranić lub leczyć, niszczyć od środka albo budować fundamenty bliskości. Ta świadomość jest w powieści bardzo wyraźna i skłania do głębokiej refleksji.

„Życie to nie Instagram.”

W książce „Pod wspólnym dachem” przewija się też ważny temat samotności dzieci, które – choć otoczone materialnym dobrobytem – pozostają emocjonalnie opuszczone. Ten wątek zmusza do refleksji nad tym, czym jest prawdziwy dom. Autorka pięknie ujęła to słowami, że normalny dom to taki, gdzie niekoniecznie jest porządek, ale słychać dzieci i jest z nimi mama i tata. Bo „życie to nie Instagram.” To prawda, że czasem to nie idealny porządek, lecz obecność bliskich nadaje prawdziwy sens rodzinie.



„Każdy mrok w końcu minie.”

Historia nie spieszy się z akcją, wręcz przeciwnie – pozwala się otulić swoim spokojem. Znajdziemy tu mnóstwo opisów zwyczajów, przygotowań do świąt, potraw i drobnych, codziennych czynności, które nadają historii naturalności i bliskości. Dialogi są pełne humoru i autentyczności, co sprawia, że czytelnik niemal czuje się jak mieszkaniec Brzyska.

Ważną postacią jest także ksiądz Damian, który – mimo sutanny – jest przede wszystkim człowiekiem z sercem. Jego empatia i zrozumienie pomagają bohaterom w trudnych chwilach, przypominając, że każdy z nas, bez względu na status, potrzebuje wsparcia.

Całość dopełnia obecność poezji – wierszy i tekstów piosenek – które idealnie wpisują się w klimat książki, dodając jej emocjonalnej głębi. Te wplecione fragmenty są jak muzyka tła, która wzmacnia przeżycia bohaterów i nadaje historii niepowtarzalny nastrój.

W powieści napisanej przez Przeździk nie  zabrakło również intrygującego wątku – tajemnicza kobieta, która pojawia się w życiu Marka i atakuje Noemi, wzbudza pytania o lojalność i siłę uczuć, dodając powieści nutę napięcia. Jak zakończy sie historia? Tego dowiecie się sami sięgając po recenzowaną publikację.

Na zakończenie zostawiam Was z cytatem, który dla mnie jest kwintesencją tej powieści:

„Książka musi być jak gołąbek. Sama kapustą się nie najesz, najważniejszy jest farsz.”

I tak jest z tą książką – pod pozorem prostoty i codzienności kryje się prawdziwe, pełne serca wnętrze. To opowieść o miłości, przyjaźni, rodzinie i tych zwykłych, małych rzeczach, które nadają życiu sens.

Podsumowując:

„Pod wspólnym dachem” to powieść dla tych, którzy cenią ciepło, refleksję i prawdziwe emocje. To książka, która nie tylko wzrusza, ale i uczy – że życie to połączenie problemów i piękna, codziennych trudów i radości, a prawdziwe relacje są tym, co daje siłę.


Z całego serca polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz