Strony

niedziela, 27 czerwca 2021

"Narzeczona nazisty"- Barbara Wysoczańska- recenzja przedpremierowa

 Witajcie,

 

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją przedpremierową powieści, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Mało tego. Jeśli szukacie książki, która dostarczy pełną paletę skrajnych emocji, koniecznie  sięgnijcie po dzisiaj prezentowany przeze mnie debiut.  Tak debiut,  który w moim odczuciu jest  napisany na najwyższym poziomie. Zapraszam do pozostania i zapoznania się z moimi przemyśleniami na temat książki pt. ”Narzeczona nazisty” autorstwa Barbary Wysoczańskiej. Swój egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia, za co bardzo dziękuję. Premiera tej powieści już niebawem, bo 30 czerwca 2021 r. Zapiszcie sobie tę datę w swoich kalendarzach!

 


Gdybym nie otrzymała od Wydawnictwa dzisiejszej recenzowanej powieści, pewnie nie zwróciłabym na nią większej uwagi. Owszem, przeglądając zapowiedzi wydawnicze okładka publikacji przykuła mój wzrok. Kobieta elegancko ubrana, a w tle…samolot i walcząca Warszawa. Pomyślałam, że  jej lektura może być ciekawa, jednak chyba nie dla mnie, ponieważ tematyka wojenna nigdy mnie nie fascynowała. Ktoś może zapytać dlaczego?  Przede wszystkim dlatego, że omijałam ją szerokim łukiem ze względu na niezwykle trudną, ciężką i  bolesną problematykę . Dla mnie książka ma być odskocznią po ciężkim dniu, wyjątkowo cenną formą relaksu.  Lektura „Narzeczonej nazisty” udowodniła, że byłam w ogromnym błędzie.

 


Do napisania tej recenzji zabierałam się kilka dni. Nie było łatwo, ponieważ słowa spisane na ekranie komputera nijak nie oddawały tego, co niósł potok myśli. Finalnie zatem oddaję Wam recenzję, która będzie tylko zaczątkiem i pewnego rodzaju  zaproszeniem do przeżycia wielu trudnych, bolesnych ale i pięknych chwil z bohaterami powieści Barbary Wysoczańskiej.

 


W moim odczuciu „Narzeczona nazisty” to książka nieszablonowa, niełatwa, ale też jedyna w swoim rodzaju. Autorka w sposób dogłębny i prawie namacalny przenosi nas w czasie. A wszystko za sprawą ogromnej wiedzy historycznej przedstawionej z olbrzymim pietyzmem, którą na kartach publikacji przekazuje czytelnikowi. Długie, dogłębne i interesujące opisy topografii Warszawy z 1938 roku gdzie toczy się akcja, pozwala oczyma wyobraźni zobaczyć to wszystko co działo się przed, w czasie i po wojnie. Wgłębiając się w treść lektury czułam się tak, jakbym uczestniczyła w wydarzeniach, które opisuje Wysoczańska. Nie raz słyszałam łopot powiewających na wietrze niemieckich flag, rozmowy i pozdrowienia niemieckich żołnierzy, krzyk i ból, które towarzyszyły wywożonym do obozów koncentracyjnych Żydom, Polakom i innym nacjom. Koło takich tematów nie da przejść się obojętnie.  Dzięki wspomnianym opisom mogłam  choć na chwilę  pospacerować ówczesnymi ulicami Monachium, odwiedzić kasyno w Monte Carlo, czy poczuć klimat bawarskiej wioski. Autorka przedstawia na kartach swojej książki także genezę fascynacji Adolfem Hitlerem, bezgranicznego podporządkowania się  narodu niemieckiego wodzowi i wciąż wzbudzającej nasze zdumienie, ogromnej niechęci wobec narodu Żydowskiego. Na tak powstałej osnowie rodzi się trudna miłość między młodziutką Polką, a Niemcem…

 

„- Jesteś głupia i naiwna![…] Przynosisz mi wstyd! Przez ciebie nie będę mogła spojrzeć ludziom w oczy! To Niemiec! Za chwilę staniesz się dla niego niewygodna, bo dotrze do niego że jesteś ubogą Polką!*

Na okładce książki możemy przeczytać:

 „ Polka Hania Wolińska, na co dzień studentka germanistyki, jest damą do towarzystwa zamożnej niemieckiej hrabiny. Poznaje wnuka swojej pracodawczyni, hrabiego Johanna von Richtera. W młodych rodzi się wzajemna fascynacja. W rodzinnej posiadłości von Richterów w Monachium, Polka naocznie styka się z hitlerowskim fanatyzmem, który ogarnia całe Niemcy. Na tle rosnącego w siłę nazizmu i niechybnej wojny w Europie, Hania i Johann zakochują się w sobie. Dziewczyna wkracza w niemieckie salony jako narzeczona hrabiego i poznaje najwyższych rangą przywódców III Rzeszy. Równocześnie zostaje zwerbowana przez polskie władze do przekazywania tajnych planów Hitlera dotyczących Polski i Europy.”

Gwarantuję Wam, że jest to dopiero początek, w moim odczuciu fascynującej historii, którą w Wasze ręce oddaje pisarka. A wszystko zaczyna się, od można by rzec niewinnego ale niezwykłego prologu, który jak się okazuje, jest bardzo mocno połączony z epilogiem. Taki zabieg jest nietypowy, ale w tym przypadku bardzo potrzebny, aby właściwie zrozumieć fabułę i treść książki. To właśnie prolog w niezwykły sposób wywiązuje się ze swojej funkcji i  zaprasza do lektury tak, że przepadniecie na dłuższy czas.  Zdałam sobie sprawę ,że ta powieść nie tylko zaciekawi, zafascynuje, ale otworzy oczy na wiele tematów, z których istnienia nie zdawałam sobie sprawy.  Kilka książek już za mną i nieraz  zastanawiałam się, czy o wojnie napisano już wszystko, o tym jak zmieniła świat i ludzi? Jednak dopiero historia Hani Wolińskiej, studentki germanistyki opowiedziana przez autorkę jest dowodem na to, że  absolutnie nie, a tę książkę powinien przeczytać każdy.

 

„Warszawiacy już na początku bombardowań zaczęli pakować dobytek życia na wozy, furmanki, rowery i wszystko co jeździło, z myślą o jak najszybszej ucieczce z Warszawy. Ale już na przedmieściach, na rozległych polach, gdzie nie miała możliwości ochrony, większość uciekinierów ginęła w krwawej masakrze, ostrzeliwana przez zniżające się niemieckie samoloty.”** 

 

Na początku recenzji wspomniałam, że ”Narzeczona nazisty” jest debiutem. Musicie wiedzieć, że ten debiut jest w moim odczuciu tym z najwyższej półki. I nie przerażajcie się grubością książki, bo mimo 600 stronicowej objętości i naprawdę trudnej tematyki, pięknie się ją czyta i żal kończyć, tak po  ludzku szkoda się rozstawać z bohaterami. Dzieje się tak,  ponieważ autorka jak wirtuoz buduje napięcie,  opisując niezwykle plastycznym językiem literackim szeroko pojętą historię, łącząc miłość bohaterów z nienawiścią, a bezsilność z siłą o przetrwanie. W końcu ukazuje śmierć walczących o ojczyznę…ale nie tylko. Uważam, że jest to jedna z najpiękniejszych powieści o wojnie jakie czytałam do tej pory. I to jest na pewno powieść, która wyciśnie niejedną łzę, bo historia Hani i Johana jest piękna i smutna, wyjątkowa i nader prawdziwa. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam relacje polityczne pomiędzy państwami ukazane w powieści. Na pewno jest to wątek, który na długo zostanie w mojej pamięci.

 


 

Uważam, że Wysoczańska napisała książkę, nad którą trzeba się  mocno zastanowić. Z jednej strony przedstawia obraz wojny widziany oczami Niemca, który absolutnie nie zgadza się z polityką Fuhrera, jednak wiernie mu służy i wykonuje rozkazy zwierzchnika, a z drugiej  ze strony Polaka, który ostatkiem sił walczy o swoją ukochaną ojczyznę. Paradoksalnie nikt tu nie jest oceniany, a jego historia sączy się w sposób obiektywny. Autorka nie daje czytelnikowi gotowej odpowiedzi na rodzące się podczas lektury pytania, jednak w sposób wyczerpujący opisuje to, jak byli traktowani Ci, którzy sprzeciwiali się narodowi niemieckiemu. 

 

Moją sympatię wzbudziła hrabina Irene von Richter, będąca kobietą niezwykle inteligentną i twardo stąpającą po ziemi, nie bojącą się wypowiedzieć swojego zdania, a momentami nie stroniącą od  sarkazmu, oraz Nina von Richter,  siostra głównego bohatera.

 


 

W tym miejscu pragnę jeszcze zwrócić Waszą uwagę na bardzo ciekawy wątek, który poruszyła autorka w swojej książce. Mam tu na myśli rolę kobiety podczas wojny.  Jest to temat, który wielokrotnie nie doceniano w literaturze, a to właśnie kobiety szeroko działały w podziemiu, prowadziły działalność wywiadowczą, pełniły rolę sanitariuszek. Ale przede wszystkim wciąż były matkami, które walczyły o życie swoich dzieci, niejednokrotnie narażając swoje własne.

Przyznam się, że czytając „Narzeczoną nazisty” zastanawiałam się czy jest to opowieść napisana na podstawie  wspomnień z przeżyć bliskich autorki, czy też może historia stworzona na potrzeby wydania książki?

Cóż więcej można napisać o „Narzeczonej nazisty”? Myślę, że ta publikacja będzie się cieszyć zainteresowaniem wielu czytelników, ale przede wszystkim, dla wielu stanie się początkiem fascynacji publikacji o tematyce wojennej.

 

Dla mnie lektura powieści „Narzeczona nazisty” była prawdziwą ucztą literacką, dlatego bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia za to, że mogłam przeczytać książkę jeszcze przed jej premierą i podzielić się z Wami moimi wrażeniami.

 

Przypisy:

*B.Wysoczańska: "Narzeczona nazisty", Wydawnictwo Filia, Poznań, 2021, s. 255

**Tamże, s. 387

 

Polecam bardzo!!

Katja

 

4 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją i pewnie przeczytam chociaż podobnie jak Ty nie przepadam za książkami z czasów II wojny światowej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka bardzo mi się kojarzy z Córką Nazisty. Jeszcze nie wiem czy po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja ciekawej książki!Chętnie przeczytam ot chociażby porównać tę powieść z "Córką nazisty".

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna recenzja! A te dodane kwiatki dodają takiego niesamowitego uroku tej książce!

    OdpowiedzUsuń