Strony

czwartek, 30 lipca 2020

"Cytrusowy gaj"- Katarzyna Kielecka



Witajcie!!

Dzisiaj chciałabym Was zainteresować powieścią, która wywołała u mnie szereg emocji i pozostawiła niebagatelne wrażenie. Wcale mnie to zresztą nie dziwi, bowiem zawsze wtedy kiedy mam w swoich dłoniach powieść Katarzyny Kieleckiej wiem, że będę obcowała z literaturą trudną, bardzo dojrzałą i  mądrą, ale przede wszystkim mocno nasyconą różnymi odczuciami i bogatą w rozmaite wrażenia. Zatem nic innego mi nie pozostaje jak zaprosić Was do zapoznania się z moimi przemyśleniami, na temat najnowszej powieści autorki zatytułowanej „Cytrusowy gaj”. Za możliwość otrzymania egzemplarza recenzenckiego bardzo dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.




Do napisania tej recenzji podchodziłam wielokrotnie i muszę się Wam przyznać, że opinia, którą czytacie jest efektem wielu moich przemyśleń. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że bardzo mi zależało, aby pokazać z jaką perełką literacką przyszło mi się zmierzyć.



Kilka miesięcy temu, kiedy miałam okazje zapoznać się z „Sednem życia”, będącym debiutem pisarki miałam wrażenie, że dawno nie czytałam tak genialnej w swoim rodzaju książki. Publikacja tak bardzo mi się spodobała, że gdzie tylko mogłam  mocno ją polecałam. Wiedziałam, że była warta każdej spędzonej w jej towarzystwie nie tylko minuty, ale  i każdej sekundy. Historia Edyty, głównej bohaterki „Sedna”, została ze mną na dłużej. Wielu moich znajomych nabyło tę powieść i wiem, że w pełni podzielają moje zdanie. To była moja perełka jeśli chodzi o twórczość Kieleckiej. W między czasie miałam okazję przeczytać książkę zatytułowaną „Pod tym samym niebem”, która jest przykładem powieści świąteczno-nieświątecznej. Również i ta publikacja mi się spodobała. Ale gdy przyszedł czas na małe tete-a-tete z „Piętnem dzieciństwa”,  historia Wojtka dogłębnie poruszyła najgrubsze struny mojego serca. Ta książka również zajęła wyjątkowe miejsce w mojej biblioteczce.   I aż do dzisiaj żyłam w przekonaniu, że to najlepsza książka Katarzyny Kieleckiej. Jednak ”Cytrusowy gaj” pokazał, że literacka uczta w wykonaniu autorki dopiero się rozpoczyna…

Na samym początku, nim sięgnięcie po „Cytrusowy gaj” chciałam Wam powiedzieć, abyście  nie dali się zwieść pięknej, cytrusowej okładce. Treść książki wcale nie jest okazjonalną opowiastką, która nadaje się do przeczytania i odłożenia na półkę. O nie! Jednak nie bójcie się trudnych tematów, które poruszy autorka, bo jestem przekonana, że gdy tylko zaczniecie czytać, przepadniecie tak jak ja.

„Cytrusowy gaj” przedstawia historię Ady, nauczycielki, która wiedzie szczęśliwe życie u boku Jacka. Ona planując ślub poświęca się opiece nad dziećmi z chorobami onkologicznymi, natomiast narzeczony oddaje się pracy w pewnej firmie farmaceutycznej,  po to by  zapewnić płynność finansową  swojej przyszłej rodzinie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że z każdą kolejną stronicą książki Kieleckiej, poznajemy losy Ady i prawdziwą twarz Jacka. Ale i to nie wszystko. Czytelnik poznaje równocześnie historię Majki i Tomasza, oraz Bartka i jego brata. A i to, to tak naprawdę dopiero wstęp, który serwuje nam autorka, aby jeszcze bardziej zainteresować i zaciekawić. A wierzcie mi, że jest czym, bo jak się okazuje życie potrafi zaskoczyć i to na maksa!



Czytając” Cytrusowy gaj” z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy Maćka. To właśnie ten chłopiec, a właściwie jego historia bardzo mnie zainteresowała. Nie będę tutaj zdradzać fabuły, jednak zachęcam do poznania losów właśnie tego bohatera.  Kielecka potrafi zaczarować  piękną polszczyzną, ale gdy trzeba potrafi zbulwersować akcentując dobitniej słowa. Potrafi też rozśmieszyć i wzruszyć. Pewnie dlatego polubiłam także „Kobietę z brodą”. Celowo w taki sposób oznaczyłam tego wyjątkowego bohatera, a sami przekonajcie się kogo miałam na myśli.

Bardzo się cieszę, że autorka poruszyła w swojej książce kolejną, bardzo trudną tematykę. Wiele osób bowiem, żyje uwiązanych pod jednym dachem z katem, który dając upust swojej „miłości”, potrafi jedynie krzywdzić i sprawiać ból, nie tylko fizyczny, ale przede wszystkim  psychiczny. Ofiara z kilku poważnych, aczkolwiek różnych powodów, nie  potrafi wyrwać się swojemu oprawcy. I co wtedy?



W powieści pojawiają się postaci drugoplanowe, które są niezwykle istotne dla fabuły. To bohaterzy wyraziści, z mocnymi charakterami oraz bardzo „ludzką” naturą. Dlatego ich życie, zmartwienia i problemy są tak bardzo bliskie czytelnikowi. Bo kto z nas nie borykał się z samotnością,  pierwszymi rozterkami sercowymi, zazdrością czy też przemocą domową, która skutecznie upychana pod przysłowiowy dywan, wciąż stanowi temat tabu. Kielecka nie owijając w bawełnę opisuje problemy, które pojawiają się w związkach damsko-męskich. Trudne rozmowy, niewypowiedziane słowa, ukryte łzy są tu obecne. Zwraca uwagę, że zażyłość międzyludzka nie wymaga bezgranicznego zatracenia się, a zwykle wystarczy zainteresowanie się sprawami drugiej osoby, szczera rozmowa czy też otwartość na kompromis. Bo często to właśnie on jest lekarstwem na szczęśliwy związek.


Ale żeby nie było tylko smutno , to w tej książce zaliczycie też skok ze spadochronem prosto w chmurkę, spotkacie się z pewną bohaterką, która uwielbia orzechy włoskie oraz  poznacie smak prawdziwej kawy z pomarańczą. To właśnie sekretny przepis ukryty na stronicach powieści spowodował, że czym prędzej przyrządziłam sobie ten właśnie napój. Prawdziwe „niebo w gębie”!

Nie wiem jak Katarzyna Kielecka to robi, ale zawsze kończąc jej książki mam ogromny niedosyt, że to już i że muszę czekać na ciąg dalszy kolejnych parę miesięcy. „Cytrusowy gaj”  to powieść, która wciąga bo wiele się tu dzieje. Szykujcie się na  szok, odkrywanie tajemnicy, będzie miłość i spełnienie marzeń, i to  takich, że głowa mała. A…  i będzie jeszcze wielojęzycznie i głośno… Tak moi drodzy, nie pomyliłam się. I powtórzę raz jeszcze- będzie wielojęzycznie i głośno!! 



Uważam, że „Cytrusowy gaj” to powieść  bardzo emocjonalna, sięgająca po najgłębsze pokłady empatii.  Wielokrotnie porusza i budzi współczucie. W moim odczuciu  jest napisana na  bardzo wysokim poziomie, który wykracza poza ogólną ramę literatury obyczajowej. . To publikacja która wstrząśnie, otworzy oczy, która doprowadzi do zawieszenia się.  To  w końcu publikacja o różnych odcieniach przyjaźni, o pragnieniu miłości, bycia kochanym, lecz to nie melodramat.  To psychologiczna weryfikacja samego siebie.  A gdyby u kogoś z Was ujawnił się jakimś cudem niedosyt, to zaspokoi go na pewno obecny również w książce wątek kryminalno-sensacyjny. Tak więc autorka stworzyła wyważony i wartościowy mariaż, zawierający elementy powieści psychologicznej, pedagogicznej oraz  przeplatanej sensacją obyczajowości. Za ten majstersztyk Wielkie brawa!

„Cytrusowy gaj” to książka, która dosadnie i bez ogródek  pokazuje oblicza samotności, nierozerwalnie towarzyszące uczuciu miłości. Bo jak wszyscy wiemy, życie to układanka składająca się z małych elementów takich jak dobre słowo, gesty, kilku przytuleń czy zwykłej obecności drugiego człowieka. Czy zatem skusicie się na lekturę najnowszej powieści Katarzyny Kieleckiej? Mam nadzieję, że długo się nie będziecie zastanawiać i sięgniecie po  dzisiejszą recenzowaną przeze mnie pozycję.

A na koniec recenzji mała niespodzianka.

Obecnie jestem w trakcie przygotowania wywiadu z autorką, który mam nadzieję, że Was zaciekawi. Z wielką niecierpliwością wypatruję także kolejnej publikacji  autorki pt.” „Na tej samej ziemi”, stanowiącej drugą część „Pod tym samym niebem”. Premiera tej książki już niebawem, bo 30.09.2020 roku.





Za możliwość przeczytani powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina. 
Bardzo Wam polecam "Cytrusowy gaj"
Katja

3 komentarze:

  1. Miałam okazję przeczytać zrecenzowaną powieść i w „kategoriach smakowych”oceniam ją jako słodko-gorzką.Ale warto tej książce poświęcić czas .

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam wiele podejść do jednej książki, ponieważ uważałam, że żadne słowa nie oddawały jej piękna. Na tę perełkę może też się skuszę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiekna okładka, dla której na pewno skusiłabym się na poznanie treści książki.

    OdpowiedzUsuń