Strony

sobota, 16 maja 2020

"Bliżej, niż myślisz"- Ewa Przydryga- recenzja przedpremierowa


Witajcie,

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją przedpremierową. Wspólnie z bohaterką książki, Niką Werner przeniesiemy się do Gdyni spróbujemy uciszyć demony z przeszłości i na zawsze wyłączyć tajemnicze "flashbeck'i". Za rękę, przez karty swojej najnowszej książki zatytułowanej "Bliżej, niż myślisz", poprowadzi nas Ewa Przydryga. Za możliwość otrzymania egzemplarza do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza. Premiera tej powieści datowana jest na 20 maja 2020 roku. Warto tę datę zapamiętać!


Nika przeprowadza się do Gdyni, aby w ten sposób, chociaż fizycznie spróbować zostawić całą swoją przeszłość, której za nic nie może wyprowadzić z głowy, gdzie wciąż płynie destrukcyjna rzeka strasznych wspomnień. Nowa karta, inne miasto i pensjonat  kupiony na kredyt, mają obudzić odwagę i pomóc wyrwać z ręki kroplówkę, przez którą sączy się toksyna zaszczepiona już w czasach dzieciństwa. Używając terminu "trudne dzieciństwo" popełnimy tu ogromne niedomówienie i aby oddać tragizm sytuacji, należałoby skorzystać ze słownika synonimów i użyć tych najcięższych znaczeń, o których boję się nawet pomyśleć... Toksyczna matka i tragiczna śmierć malutkiej siostry, to zaledwie podwaliny złego losu bohaterki, a fortuna ma w zanadrzu jeszcze kilka powalających na kolana ciosów. 

  Książka wciąga jak diabli, a pierwsze skrzypce gra tutaj fascynacja autorki złożonością psychiki człowieka, która dziwnym trafem i nam się udziela, jest tak mocno intrygująca i obrzydliwie zaraźliwa. Ale sęk w tym, że to nie sama fascynacja, lecz towarzyszące nam podczas lektury przekonanie o ogromnej wiedzy autorki w tej dziedzinie, jest tu najważniejsze. Przecież każdy z nas, chociaż raz w życiu zadał sobie pytanie, dlaczego inni postępują właśnie tak, a nie inaczej? Już w tym momencie żyję w przekonaniu, graniczącym z pewnością, że po tej lekturze otrzymacie odpowiedź na to i wiele innych pytań. 




      " Odkąd sięgam pamięcią, obserwuję, przeżywam i piszę. Dlaczego?  Najłatwiej byłoby mi wyjaśnić to jakąś wewnętrzną potrzebą, która, ze zmiennym powodzeniem, pomaga mi uporać się z moją własną, raczej skomplikowaną przeszłością."* 

     Czytając jeden z wywiadów z autorką zapamiętałam takie oto jej stwierdzenie, że "pisanie pozwala mi wyrazić siebie". Mając zatem na uwadze powyższy cytat, trudno mi oprzeć się wrażeniu, jak mocno Przydryga utożsamia się ze swoją bohaterką i jak często zaciera się granica między rzeczywistością a fikcją literacką. Dlatego też, przez większą część lektury towarzyszył mi uzasadniony niepokój, czy fabuła książki to na pewno wyłącznie konfabulacja autorki? 

      "Piszę więc , a mówiąc ściślej pisałam, z nadzieją, by móc podzielić się tym, co będzie dla innych prawdziwie dobrym bodźcem."**
   
     Kolejny, przywołany tu z pełną premedytacją cytat, doskonale oddaje harmonię panującą między, cytując klasyka "twórcą a tworzywem". 

      Ta książka naprawdę przeraża, ponieważ uświadamia, że największe zło płynie od najbliższych nam osób i czai się tam, gdzie przenigdy się go niespodziewany i jest zawsze "bliżej niż myślisz". To co najbardziej boli i co najtrudniej wykorzenić, zaczyna się wtedy, kiedy bezgranicznie ufni nie jesteśmy nawet świadomi istnienia zła. 

     Książka ta jest również ogromną kopalnią wiedzy, z której każdy uszczknie coś dla siebie, natomiast pewne wartości tutaj pokazane są uniwersalne i ponadczasowe. Docenicie zatem praktyczną wartość wiedzy, jak ważna jest równowaga w życiu oraz to, że wszystko co determinuje waszą przyszłość, wynosicie z domu rodzinnego. Uruchamiając empatię, niemalże na własnej skórze poczujecie, jak ważne jest być potrzebnym, czasem docenionym i jak długą drogę muszą pokonać niektórzy, aby doświadczyć tak prozaicznych i zarazem oczywistych odczuć.  Własne życie to najważniejszy, chociaż nie zawsze najlepszy nauczyciel. Dlatego biorąc tę powieść do ręki i wskakując w buty bohaterki poczujecie, jak własne przeżycia dadzą Wam prawo i merytoryczną wiedzę do tego, aby nie tylko rozumieć postępowanie innych, ale również pojąć ich zamiary i właściwie ich oceniać. 



    To trudna książka momentami mocno chwytająca za serce, skłaniająca do głębszej refleksji choćby w takim temacie, jakie miejsce w naszym życiu powinniśmy zarezerwować pamięci o bliskich, którzy już odeszli? 

     Wsiąkając w najnowszą powieść Ewy Przydrygi przećwiczycie mocno swoje umiejętności detektywistyczne, a i tak skutecznie będziecie wodzeni za nos. 


      Pisząc tę recenzję, wróciły na ten czas emocje i gonitwa myśli, jakie wywołuje lektura i chyba najważniejsza wartość jaką ja z niej wyniosłam to ta, że bez względu na wszystko, nie da się zabić w człowieku wiary na lepsze jutro?

Ta książka to dowód na to, że bez względu na wszystko, nie da się zabić w człowieku wiary na lepsze jutro.

Przypisy:
*E Przydryga:  "Bliżej, niż myślisz", Wydawnictwo Muza, Warszawa 2020, s.21
**Tamże, s. 21

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MUZA.

Polecam,
Katja

6 komentarzy:

  1. Jestem mega ciekawa książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, tak to opisałaś, że nie mogę się doczekać kiedy przeczytam. Wydaje się idealna dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze słyszeć, że jest to dobra książka. Od czasów Zarzyczki, chcę coś przeczytać tej autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moje klimaty i raczej nie przeczytam zwłaszcza ,ze w kolejce mam kilka mniej przerażających a bardziej optymistycznych i rozweselających pozycji .

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat trudny, nazwanie rodziny toksyczną niektórym wydawać się może naruszeniem tabu... Ciekawa jestem bohaterów książki i jej autorki. Dzięki Katju za recenzję budzącą ciekawość!

    OdpowiedzUsuń
  6. To kolejna pozytywna recenzja tej książki, więc zwrócę na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń