Strony

niedziela, 9 lutego 2020

"Miasteczko"- Natalia Nowak- Lewandowska



Dzień dobry,

Zastanawialiście się kiedyś, czy miejsce w którym mieszkamy może szokować? Czy miejscowość, w której żyjemy skrywa takie tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego? Okazuje się, że tak! Bo jak się okazuje, niektóre sekrety należą wyłącznie do nas, a ich wyjawienie może zmienić bieg naszego życia.




Całkiem niedawno miałam okazję przeczytać książkę Natalii Nowak- Lewandowskiej pt. „Miasteczko”. Początkowo, kiedy otrzymałam egzemplarz recenzyjny od Wydawnictwa Filia, nie przyszło mi do głowy, że autorka poruszy tak trudną tematykę. Absolutnie nie będę tutaj, swoim zwyczajem zresztą, zdradzać treści ponieważ nie taka jest rola moich recenzji. Jednak wspomnę, że fabuła bardzo mnie zaskoczyła, zszokowała, ale przede wszystkim mocno dała do myślenia. Historia historią, ale jak się okazuje, sytuacje które wydarzyły się na kartach powieści, niejednokrotnie dzieją się też w świecie realnym. Miejscem akcji są duże miejscowości, szkoły, pensjonaty, ale nie usłyszycie o nich „na ulicy”, ponieważ żyją one w świecie tabu, a kwestie z nimi związane, poruszane są co najwyżej w zamkniętych kręgach.



„Miasteczko” to pierwsza powieść pisarki wydana przez Wydawnictwo Filia, natomiast autorka ma już kilka książek w portfolio, takich jak „Głód miłości”, „Pionki”, Wybór M”, czy „Układanka”. Musicie wiedzieć drodzy czytelnicy, że Natalia Nowak Lewandowska to  wykwalifikowany psychoterapeuta dziecięcy i myślę, że ta wiedza ma ogromny wpływ na wysoką jakość powieści.  Mam tu na myśli przede wszystkim realność głównych bohaterów, problematykę, kontrowersyjność poruszanych tematów, czy też kreację wydarzeń opisanych w książce.

Miasteczko to powieść, którą czyta się szybko, która nie nuży, a fabuła wręcz wciąga praktycznie już od pierwszych stron. Czytając książkę zwróciłam uwagę na oryginalne nazewnictwo rozdziałów, które określane są mianem „odcinków”. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim w książkach. Sądzę jednak, że zamierzony efekt został osiągnięty i czytając powieść czułam, , że jestem widzem, który ogląda film sensacyjny, wdaje się w zakazany romans i uczestniczy w śledztwie mającym na celu znalezienie winnego śmierci licealisty. 



Dzięki historii  przedstawionej w „Miasteczku”, miałam okazję przenieść się do szkoły i zgłębić życie nastolatków, ale też na chwilę zajrzeć do pokoju nauczycielskiego, oraz poznać bliżej historię Moniki Romanowskiej. To właśnie ta bohaterka po nieudanym związku przybywa do rodzinnego Doruchowa. W moim odczuciu Monika to nieco zagubiona, szukająca swojego szczęścia nie tam gdzie powinna,  kobieta. Powinnam napisać, że to samo życie, a serce przecież nie sługa. Napiszę jednak, cytując klasyka, że w tym szaleństwie jest metoda. Takie a nie inne pokazanie losów głównej bohaterki jest zamierzone, celowe i wyrachowane, nadaje historii autentyczności, wprowadza trudny do osiągnięcia realizm, a poprzez to całość jest spójna i jawi się jako prawdziwa.

Na koniec recenzji chciałabym wspomnieć o jeszcze bardzo istotnym fakcie. Rodzinna miejscowość Moniki , wspomniany przeze mnie  wcześniej  Doruchów istnieje naprawdę. Tyle tylko, że jest uroczą wioską, położoną w województwie wielkopolskim i ma swoją bardzo interesującą historię, której wątek odnajdziecie w „Miasteczku”. 



Uważam, że powieść jest ciekawa, bo prócz zakazanego romansu i historii nastolatków, pojawia się też tajemnicza zbrodnia. Tutaj brawa należą się pisarce za wykreowane postaci komisarzy, a szczególnie Aleksandra Wolbusa. Jego czarny humor i siarczysta gadka, spowodowały u mnie spontaniczne salwy śmiechu. Kapitalna postać! I jak na tę powieść przystało, on również ma swoją osobistą tajemnicę! Mam nadzieję spotkać tego bohatera również w kolejnych książkach autorki.





Kiedy już przeczytałam ostatnie słowa epilogu i zamknęłam książkę, w mojej głowie zakiełkowała taka myśl, że „Miasteczko” to w gruncie rzeczy opowieść o błędach, które może popełnić każdy z nas. To książka o tych decyzjach, które nie zawsze są właściwe i do końca przemyślane. Recenzowana książka opowiada także o zazdrości, która żyje w każdym z nas i tylko od nas zależy, jak bardzo pozwolimy jej się rozwinąć. Podejrzliwość i nachalność to cechy, pojawiające się bardzo często w środowisku nastoletnim. Kiedy w grę wchodzą pierwsze miłości, zauroczenia,  a także brak akceptacji ze strony otoczenia, młody człowiek może posunąć się do różnych  niecnych uczynków, których realizacja może odcisnąć głębokie piętno.




Polecam lekturę „Miasteczka”

Za otrzymanie egzemplarza recenzyjnego dziękuję Wydawnictwu Filia.

Znalezione obrazy dla zapytania: wydawnictwo filia
 
Katja






7 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, ale póki co sobie odpuszczę :)
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam twórczości autorki ,wiec trzeba będzie to nadrobić.Zacznę od "Miasteczka".

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się idealną dla mnie. Świetna recenzja. Ksiązka zamówiona :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem do końca przekonana, ale jeszcze się nad nią zastanowię skoro tobie się podobała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na debiut, książka faktyczne prezentuje się nieźle. Nic, tylko pogratulować autorce. No, i oczywiście przeczytać. :)

      www.pomistrzowsku.blogspot.com

      Usuń
  6. Interesująca książka i na pewno warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń