Strony

wtorek, 12 marca 2019

"Kryminalne przypadki Matyldy"- Bożena Mazalik



Witajcie,

Ostatnimi czasy pogoda nas specjalnie nie rozpieszcza. Opady deszczu i zimny wiatr skutecznie potrafią popsuć humor. W takich chwilach warto sięgnąć  po coś dobrego  "dla ciała"  w postaci czekolady, jednak najlepiej zażyć czegoś  dla ducha, sięgając po lekturę, która będzie idealnym antidotum na  zły nastrój. Dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami, na temat powieści  pt..”Kryminalne przypadki Matyldy” autorstwa Bożeny Mazalik. Otrzymałam ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S- ka za co bardzo dziękuję.

 
Na przeczytanie wspomnianej publikacji potrzebowałam nieco więcej czasu,  ponieważ owa książka nie jest z tych, które można „pochłonąć” w całości przed snem. Dysponując gabarytem ponad 400 stron, skutecznie skłania nas do czytania na raty. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Bożeny Mazalik, dlatego kiedy tylko otrzymałam od Wydawnictwa propozycję przeczytania tej  powieści, od razu zgodziłam się ją zrecenzować. I myślę, że było warto.


„Kryminalne przypadki Matyldy” to książka w sam raz  dla każdego, bowiem zawiera  wszystko to, co z pewnością zadowoli znakomitą  większość czytelników. Znajdziecie tu szczyptę  romansu, nieco  obyczaju, często goszczącego w powieściach dla kobiet, ale też dreszczyk  emocji i  garść humoru, który powoduje, że kartka za kartką  ucieka...

Matylda, główna bohaterka powieści to szalona dziewczyna, która nie lubi się nudzić i zawsze ma swoje zdanie. Ta  wybuchowa mieszanka niejednokrotnie powoduje kłopotliwe sytuacje, a ją  samą wpędza w kolejne tarapaty. I mimo, że dla nas książka zaczyna się w momencie mało szczęśliwym dla głównej bohaterki,  to jednak okazuje się,  że nie może być tak źle, żeby…. nie mogło być jeszcze gorzej. Takie rozpoczęcie powieści sprawia, że już od pierwszej strony odbiorca nie nudzi się i mocno absorbuje  kolejne detektywistyczne zagadki, z którymi borykają  się bohaterowie. 


Nie będę dzisiaj rozkminiać nadmiernie swoich przemyśleń na temat samej książki i  występujących tu postaci, ponieważ musiałbym ją dosłownie streścić. Ale chcę podkreślić fakt, że „Przypadki kryminalne Matyldy” są powieścią lekką, idealną jako odstresowywacz po ciężkim dniu pracy, lub po prostu odskocznią od typowych powieści sensacyjnych lub kryminalnych. Publikacja ta będzie w punkt dla tych, którzy lubią poznawać nowe miejsca akcji , jak np. Tarnowskie Góry, zaczytując się w dłuższych opisach krajobrazów,  których nie poskąpiła autorka.  Komedia  kryminalna przeplata się z dramatem, ale i z groteską. Nie brak tutaj skrzypiących drzwi,  koszmarnego zamku, czy łamigłówek,  które nie zawsze są  oczywistymi i prostymi do odgadnięcia. Tym samym możemy poczuć klimat typowy dla powieści detektywistycznych, z przysłowiowymi trupami w tle.  Ale żeby było w sam raz,  „Przypadki kryminalne Matyldy” przesiąknięte są  też lekkim i inteligentnym dowcipem, sarkazmem i ironią, którą raczy nas Mazalik.  Dlatego powieść ta nie wpisuje się w kanony typowego kryminału, co oczywiście absolutnie nie umniejsza jej nic, jako lektury ciekawej. Zapewne fani  klasycznej, mocnej literatury kryminalnej mogą nie w pełni zaspokoić swoje oczekiwania,  jednak uważam, że „Kryminalne przypadki Matyldy” nadal pozostają książką, której warto poświęcić swój czas. Ja nie żałuję i  dlatego Wam ją polecam.



Dziękuję Zysk i S-ka za otrzymanie egzemplarza recenzenckiego.

Powieść przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Polecam,
Katja

9 komentarzy:

  1. Nie czuję, by była to książka, która mogłaby mi się spodobać. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje gusta i guściki. Nie mniej jednak, ja polecam.

      Usuń
  2. Mimo że zazwyczaj czytam cięższa literaturę to lubię mieć pod ręką książkę, która mnie odstresuje, zrobi lekki reset. Ta pozycja będzie idealna. Dziękuję 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ta pozycja jest właśnie idealną propozycją na reset od literatury cięższej, poważniejszej, wymagającej uwagi. Polecam. Dziękuję za ciągłe odwiedziny i zapraszam.

      Usuń
  3. Jakoś specjalnie nie ciągnie mnie do tej książki. Ale kto wie, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto dać szansę.... kiedyś? Dziękuję za odwiedziny na blogu, zapraszam nieustannie, bo niebawem kolejna, nowa recenzja:)

      Usuń
  4. Nie znam twórczości Pani Mazalik więc tym chętniej książkę przeczytam,zwłaszcza,że jak piszesz może ta powieść być "antidotum na zły nastrój". Zakładka pięknie komponuje się z okładką książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to "antidotum na zły nastrój", idealna "polepszaczka" humoru. Dziękuję za miłe słowa pod adresem zakładki. I najważniejsze- dziękuję za pamięć o "Książkowych wieczorach u Katji". Zapraszam wkrótce, bo już niebawem kolejna recenzja. Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. To chyba fajna książka na ucieczkę od codzienności. Taka odskocznia od trudnych spraw. Myślę, że będzie się ją lekko czytało. Zapisuję;)

    OdpowiedzUsuń