Strony

wtorek, 18 grudnia 2018

"Stówa do morza"- Jacek Reisiger



Witajcie!
Dziś będzie mała odskocznia od recenzji książek, o tematyce wyłącznie świątecznej. Okazją do tego  jest przesyłka, którą kilka dni temu otrzymałam  od wydawnictwa, z którym całkiem niedawno rozpoczęłam współpracę. Mam tu na myśli Wydawnictwo Novae Res. W paczce znajdowała się  książka  autorstwa Jacka Reisignera pt. „Stówa do morza”. Dziś będziecie mogli zapoznać się z moją oceną przedpremierową tej pozycji.
Kiedy nazwisko autora nie jest mi jeszcze znane, zazwyczaj staram się zasięgnąć informacji na jego temat, szukając najczęściej w świecie wirtualnym.  Co jednak, jeśli nawet wujek Google nie jest w stanie zaspokoić mojej ciekawości?  Pozostało mi, przejść do punkt kolejnego i przestudiować powieść. Nadmienię, że przeczytałam ją z wielką przyjemnością, ponieważ wprawiła mnie w doskonały nastrój, a czytając ją, co chwilę wybuchałam śmiechem. Klasycznie absurd goni absurd.  Autor w przezabawny sposób przedstawił bohaterów i ich poczynania. Gwoli ścisłości dodam, że Reisiger zrobił to w bardzo subtelny sposób, to znaczy nie ośmieszał ludzi, nie kpił z nich i nie wyszydzał – a to jest w dzisiejszych czasach bardzo ważne. Aby dzisiejsza recenzja nie była bardzo sucha i łatwiej było ją strawić, wyjątkowo zdradzę Wam odrobinę jej treść.

Jak to w powieściach bywa i w tej  mamy głównych bohaterów. Jest wśród nich prezydent Szczecina, który dokłada wszelkich starań, by miasto na nowo rozkwitło. Pojawia się także Pan Jerzy, emerytowany stoczniowiec, dla którego przegrana Pogoni z Jagiellonią urasta do rangi problemu i nawet Bosmanek  nie potrafi ukoić jego nerwów, a tym samym  przywrócić  dobry nastrój.  W „Stówie do morza” poznamy też Dariusza Kotka, prześladowanego i gnębionego przez uczniów nauczyciela historii, oraz urodzonego na Pomorzu Niemca , który nie może  się pogodzić z faktem, że Szczecin, to już nie jego Stettin. Sen z powiek spędza mu też fakt obcowania  z  tą „Polnische Wirtschaft” (polska gospodarka).

"Nie ma na czym oka zawiesić. Wszędzie ten ich beton. I banki! Wszędzie banki! Sądząc po ich ilości chyba każdy Polak ma tutaj konto przynajmniej w trzech. A niby tacy biedni."*

„Stówa do morza” to książka wybitnie zabawna, ale tak jak wspomniałam na początku, zdecydowanie  nie prześmiewcza. Według mnie mocno sygnalizująca to, co w Szczecinie zmienić się powinno,  aby miasto odzyskało dawną świetność, by przyciągało wciąż nowych turystów. Być może Szczecinianie przywykli do widoku wielkiej płyty brylującej wśród zabytków, ruin wieży, czy pordzewiałych mostów. Ale na kimś, kto pierwszy raz zawita do Szczecina, widok ten nie zrobi najlepszego wrażenia.


"Helmut Fuchs oddałby wszystko „ (…)swojego Mercedesa. Ba, nawet emeryturę, i wykupiony bilet na Seszele ( we wrześniu, rzecz jasna, tylko ostatni  ein Idiot leciałby w sezonie!), byle by tylko odzyskać miasto swej młodości."**

Nie będę Wam zdradzać kluczowych decyzji  Helmuta i jego dwóch kolegów. Nie napiszę też, w jaki sposób poprawi swój materialny byt pan Jerzy. Pewnie jesteście też ciekawi czy Prezydentowi uda się znaleźć strategicznego inwestora by odbudować wieżę Quistorpa? A może w kogo wcieli się Dariusz Kotek, zaraz po tym jak  straci pracę w szkole, oraz czym skończy się działalność Helmuta, Wilhelma i Bruna? Jeśli tak, to koniecznie sięgnijcie po powieść Jacka Reisigera pt.” Stówa do morza”. To dzięki niej posmakujecie Szczecina, jakiego do tej pory nie znaliście. Myślę, że właśnie dlatego warto polecić tę powieść tym, którzy jeszcze tego miasta nie zwiedzili, ale również rodowitym mieszkańcom, jako świetna okazja na uzupełnienie dotychczasowej wiedzy.




Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć, że „Stówa do morza ” jest niewielką rozmiarem  książeczką. Autor dokonał tym samym prawdziwego pisarskiego cudu, mieszcząc cztery, przesycone absurdalnym humorem historie, na dwustu z okładem  stronach. Jest to  zatem doskonała lektura na jeden wieczór, napisana łatwo przyswajalnym, prostym językiem. Smaczku dodają pikantne wulgaryzmy, tak nam nie obce i wręcz pożądane jak interpunkcja w codziennej komunikacji. Również dzięki takim zabiegom, bohaterowie są realni, wyraziści ,charakterni i mocno kreatywni! Akcja powieści jest wartka i w wyrafinowany sposób bawiąc, porusza  ważne społeczne, dla Szczecina i jego mieszkańców problemy.

Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania tej powieści Wydawnictwu „Nova Res”.


Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.

Przypisy:
*J. Reisiger: "Stówa do morza", Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, s. 21
**Tamże, s. 22

Polecam,
Katja

4 komentarze:

  1. Nie znam ani autora ani Szczecina. Chyba czas to nadrobić !! 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne społeczna tematy mnie kuszą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. O, koniecznie muszę zapoznać się z tą książką!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem wzrokowcem i okładkowym oglądaczem. Przyznam szczerze, że okładka, kolorystyka, przynajmniej mnie, odstraszają. Po recenzji dam sobie szansę.Może uda mi się zrozumieć zamysł autora okładki,a tekst pozwoli przeżyć miłe chwile

    OdpowiedzUsuń