Strony

niedziela, 7 października 2018

"Wybacz mi"- Karolina Klimkiewicz

Witajcie!

„[...]jeśli nie kochasz siebie, nie jesteś w stanie darzyć tym uczuciem innych.”
[...]….odwaga, wolność, asertywność, zaufanie, wybór – wszystko to łączy się w
jedno słowo: miłość. Jeśli kochasz siebie, to i ufasz sobie, to akceptujesz, potrafisz powiedzieć „nie”, masz wybór i mądrze z niego korzystasz.” *

  
 Ten cytat to fragment listu, jaki do swej córki napisała matka mając przed sobą kilka tygodni życia. A listy te pełne życiowych mądrości można znaleźć w powieści, pt „Wybacz mi”, będącej pierwszą częścią cyklu Bieszczadzka Rapsodia, napisanej przez Panią Karolinę Klimkiewicz. Celowo piszę powieść, bo ktoś mógłby pomyśleć, że książka to jakaś epistoła, zbiór listów itp. Otóż nie.

„Wybacz mi” to historia Emilki Grzegorzewskiej, która w przededniu swoich urodzin otrzymuje list od swojej matki. Matki, której nie pamięta, bo była zbyt maleńka, gdy ta ją zostawiła na wychowanie ojcu.

 „Dziś kończysz dwadzieścia pięć lat. Ogromnie się z tego cieszę. Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze. Kocham Cię całym sercem. Mam nadzieję,że przeczytasz ten list i że odbierzesz swój urodzinowy prezent.

Czekam na Ciebie.

Mama**

Emilka pomimo przestróg ze strony rodziny wyrusza w Bieszczady by poznać swoją matkę Matyldę i zapytać, dlaczego ją porzuciła? Co było powodem, przyczyną takiej decyzji?! Dlaczego kobieta przez prawie dwadzieścia trzy lata nie odzywała się do córki i dlaczego dopiero teraz przysłała list? Emilia brak matki odczuwała podwójnie, ponieważ ojciec Norbert przez całe jej życie nie potrafił okazać swemu dziecku żadnego uczucia. Był i jest oziębły wobec niej niczym głaz. Swego partnera, Matylda tez zraniła i to wielokrotnie, nie tylko porzucając go i Emilkę, ale także zdradzając z innymi. Nie umie wybaczyć, nie umie kochać, nie może zapomnieć tego wszystkiego, czego doświadczył od Matyldy a swoją frustrację przenosi na innych!


Tylko w przyrodniej siostrze Emilia ma przyjazną duszę. Łucja, mimo, że młodsza jest rozsądniejsza i mądrzejsza w życiowych wyborach. W Tarnawie Wyżnej, w Odskoczni czeka ją jednak niemiłe zaskoczenie. Matka nie żyje i to od ponad dwudziestu lat. Urodzinowy prezent od Matyldy dla Emilki spokojnie czeka w pudełku. To kilka listów a każdy umieszczony w innego koloru kopercie. Ale to nie jedyna niespodzianka. Gospodarze, chociaż życzliwi też mają swoje tajemnice, które nie bardzo chcą odkryć przed gościem z Wrocławia.

Emilka zaczyna czytać listy. Listy, które są swoistym testamentem jej matki. To prawdy, reguły, jakie obowiązują w życiu,jakie ona Matylda, jako matka powinna przekazać córce w trakcie jej wychowywania. Nie zdążyła, nie miała okazji, bo jej życie było zbyt krótkie.


Karolina Klimkiewicz stworzyła bardzo ciekawych, wyrazistych bohaterów. Od Norberta-skostniałego uczuciowo ojca Emilii, poprzez pełnego niedomówień Jakuba, przerażonego i zgorzkniałego mimo młodego wieku –Sebastiana, emanującego spokojem, ciepłem i empatią – Dymitra. Niebanalną osobą jest też Aleksandra, matka Dymitra. Ich obydwoje życie też nie głaskało po głowie, ale znalazł się ktoś, kto w porę wyciągnął do nich pomocną dłoń.

Emilia w Tarnawie poznaje co to miłość, zakochuje się i jest kochana. Ale to uczucie ją przeraża. A to, dlatego,  że nikt do tej pory jej nie kochał i nie nauczył kochać.


 „Nigdy nie szukałam miłości, wręcz odpychałam ją na wszelkie możliwe sposoby nie chcąc dopuścić jej do swojego serca. Wydawała mi się czymś złym i niepotrzebnym, czymś, co nie powinno się zdarzyć. Wmówiłam sobie, że nie istnieje,i żyło mi się z tym naprawdę bardzo dobrze do czasu, gdy poznałam ciebie i przekonałam się, że nie miałam racji, bo miłość istnieje przepełnia nasze ciało oraz duszę tak bardzo,że nie zostawia miejsce na nic innego.”***


Książka jest świetna pod wieloma względami. To nieszablonowa, pełna sekretów historia wielu osób a nie tylko głównej bohaterki Emilii. Na szczególną uwagę zasługują listy, pełne refleksji, takich filozoficznych rozważań na temat miłości, wybaczania, zaufania, odwagi, rodzinnych kłótni czy umiejętności mówienia „nie” nawet tym, których kochamy. Te listy  zmuszają do zastanowienia się a później być może do przewartościowania spojrzeń na niektóre sprawy. Wyjaśnia też wiele kwestii, które dotąd „zamknięte ” były w pudełku. Autorka w książce pokazuje, jaki wpływ na psychikę,na całe życie ma odarcie z uczuć człowieka a zwłaszcza dziecka.

To bardzo mądra powieść, która na długo pozostanie w mej pamięci i będę polecać tę książkę innym nie tylko jako ciekawą historię, ale też jako swoisty życiowy poradnik.



Czekam z niecierpliwością na drugi tom tej Bieszczadzkiej Rapsodii. Na dalsze losy Emilki, Dymitra i innych bohaterów tej powieści. Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Szara Godzina, za którą bardzo dziękuję.


Książka została przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki.

Przypisy:
*K.Klimkiewicz: "Wybacz mi", Wydawnictwo Szara Godzina, Warszawa 2018, s.  199
**Tamże, s.10
***Tamże, s. 286


Serdecznie zachęcam do przeczytania „Wybacz mi”
Polecam
Katja





4 komentarze:

  1. Woooow. Uwielbiam takie książki. Jeśli ty polecasz Katju kupuje bez zastanowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Już niebawem, ja również ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy tak pozytywnej recenzji raczej sięgnę po tę książkę jeśli pozwoli mi na to czas.
    Swoją drogą Dymitr to w ostatnim czasie bardzo popularne imię w literaturze.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń